Pierwszy tydzień za nami!
W sobotę przyjechała pwd. Ewelina - drużynowa 232 PDH "Zawrat" i komendantka podobozu "Wytwórnia filmów animowanych". Tego samego dnia pożegnaliśmy pwd Piotra.
W pierwszym tygodniu odbyły się już dwie i pół gry, poszliśmy kąpać się w jeziorze, zrobiliśmy ognisko drużynowe i byliśmy tysiąc razy u pielęgniarki.
Dlaczego dwie i pół gry? Dwie z trzech zaplanowanych odbyły się w pełni od początku do końca, a trzecia (która była robiona jako pierwsza) cóż... przeszkodził nam deszcz. Prawdopodobnie nie przeszkodziłby on w grze, gdybyśmy mieli na sobie kurtki przeciwdeszczowe. Dwie z czterech grup dotarły do podobozu później. Chwilę przeczekali w jakimś domu, na szczęście wrócili cali (i nie wzięli proponowanych im ciastek!).
Jedna kąpiel, która ucieszyła wszystkich mimo iż woda nie była najcieplejsza, skończyła się jednym krwotokiem z nosa. Stan: jedna osoba zrzucona z pomostu do wody przez ratownika, dwie osoby na pomoście ochlapane, pięć suchych na ręcznikach, osiem mokrych na ręcznikach, osiem w wodzie.
Druhna pielęgniarka miała co robić. Cały czas coś się działo, a to ktoś się niefortunnie przewrócił, a to inni źle się czuli, a to zebrało się komuś na wymyślanie... Daliśmy jednak radę!
Ognisko. Pwd. Ewelina daje krzyż. |
Tak jak wspominałam odbyło się również ognisko, na którym trójka naszych harcerzy dostała krzyż harcerski i złożyła przyrzeczenie harcerskie (na ręce drużynowej 232 PDH "Zawrat" - pwd. Eweliny). Trzech chłopców zamknęło próbę na harcerza tuż przed ogniskiem, a dnia następnego otworzyli próbę na stopień młodzika.
2/3 obozu przed nami, więcej zabaw, ognisk, kąpieli, wspomnień...
Czuwaj,
Ziemniak w mundurku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz