niedziela, 30 lipca 2017

Żegnaj Łowyniu!

Witam!

Żegnamy się z Łowyniem i naszą bazą obozową, wracamy do domu.

   Apel zakończył nasz obóz. Komendantka, oboźna, programowe i zastępowi zostali zdjęci z wymienionych funkcji. Zostały także rozdane nagrody za zajęcie trzech pierwszych miejsc we współzawodnictwie indywidualnym i zastępów. Nagrody ucieszyły harcerzy, co bardzo ucieszyło nas!
Zastępowi odebrali nagrody dla zastępów.

   Ostatnie namioty zostały złożone, mimo wielkiej niechęci i zmęczenia. Następnie wszyscy ubrali mundury i ruszyli w stronę autokaru z plecakami.

   Po watrze zostało mi coś do teraz - przeziębienie... Trzeba się wykurować (byle szybko!), bo niebawem ruszam z rodziną na Kaszuby.

   Odjechaliśmy machając na pożegnanie tym, którzy zostali na rozkwaterce. Przed nimi jeszcze kilka dni pracy.

I, II i III miejsce - współzawodnictwo indywidualne.
   Dotarliśmy pod szkołę, gdzie na harcerzy czekali ich rodzice. Druhna szczepowa zaprosiła wszystkich do kręgu, rodziców także (choć - jak to zwykle bywa - niewielu z nich przyłączyło się do nas).

   Po puszczeniu w krąg iskierki przez szczepową zakończył się krąg. Duża część rozbiegła się po boisku szkolnym, by odnaleźć rodziców i wyściskać ich. Do kadry także podeszło kilka osób, żeby się pożegnać, każdy harcerz miał jednak obowiązek pokazać się z rodzicem (dopiero wtedy mógł iść do domu).
Niektórzy posneli ze zmęczenia.
   Właśnie wtedy podszedł do nas (druhen) jeden z naszych harcerzy (od września już harcerz starszy). Druhny Julka i Misia oraz ja jesteśmy również w drużynie starszoharcerskiej. Do dh. Julki powiedział pa Julia, do dh. Misi - pa Misia, do mnie jednak - dowidzenia druhno... Gdy zapytałam go dlaczego nadal mówi mi druhno (dopiero wtedy zorientował się, że nie pożegnał się tak jak z innymi), dowiedziałam się, że jestem najpoważniejszą druhną w kadrze 232 PDH Zawrat...

   Czas coś zmienić! :) Czy Wam też kiedyś harcerz zwrócił uwagę na coś, o czym nie wiedzieliście?

Czuwaj,
Ziemniak w mundurku.

"Bogatszy jest dziś/ o siłę i wiedzę"

Witam!

Drużynowy 231 PDHS Nestor "barwuje".
   Nadchodzi ostatni dzień, ale zanim słońce obudzi nas na dobre, opowiem Wam co się działo po ognisku (na którym kolejne osoby złożyły Przyrzeczenie).


Jeden z harcerzy starszych z nowymi barwami.








   Na przekazanie czekaliśmy długo z powodu barwowania (dawania barw drużyny na chustach mundurowych) osób z drużyny starszoharcerskiej. Doczekaliśmy jednak chwili ważnej dla kilku harcerzy i harcerek.




   Zapaliliśmy lampiony w barwach drużyny starszoharcerskiej i kadra 232 PDH Zawrat (naszej drużyny) oraz 234 PDH Tarpany rozstawiła się na punktach w niedalekiej odległości od siebie, tak by harcerze nie musieli za dużo chodzić o późnej godzinie. Co dwie/trzy minuty kolejne osoby podchodziły do druhen i druhów ze swojej kadry.

Lampion
   Każda druhna i druh mówili coś miłego na pożegnanie i witali w drużynie harcerzy starszych. Niektórzy śmiali się, inni płakali... Uściski, podziękowania i życzenie powodzenia na dalszej drodze harcerskiej...

   Zaczęła się watra.

   Kilka osób szybko położyło się spać, inni grali i śpiewali, rozmawiali ze sobą. Kocham watry!

Oto co się dzieje, gdy zasypia się na watrze (godz. 5).

 















   Do następnego obozu, do następnego ogniska, do zobaczenia.
Przy innym ogniu, w inną noc, przyjaźń da Ci moc!

Czuwaj,
Ziemniak w mundurku.

sobota, 29 lipca 2017

Ostatnie obozowe przygody

Witam!

   Za nami już bieg obozowicza.
Wśród nas tylko jeden "biszkopt", reszta przeszła chrzest.

   Zadania jak zawsze wymyślane były przez tych uczestników obozu, którzy ukończyli bieg obozowicza na poprzednich obozach. W tym roku były m.in. tarzanie w błocie, malowanie farbkami po "biszkoptach", bieg po szyszkach, a na koniec kąpiel w jeziorze.

Pwd. Ewelina i dwie osoby składające Przyrzeczenie.
   W tym tygodniu harcerze mieli wyjść na "Chatkę Robinsona" (zrobić swój szałas w lesie i tam przetrwać jedną noc, z prowiantem od bazy), niestety pogoda nie dopisała i ta część nie miała miejsca. Podobnie z WGW - Wielką Grą Wojenną - grą na trzy bloki zajęć zaplanowaną na ostatni tydzień. Kilka burz i deszcz natomiast pojawiły się nie raz.

   Ja również nie zrobiłam tego, co zaplanowałam na ostatni tydzień. Nie otworzyłam sprawności trzy pióra. Tym co przeszkodziło i tym razem była pogoda. Spróbuję jednak za rok! :)

   Teraz coś pozytywnego: kolejne osoby zdały na krzyż!

   Jedne z ostatnich zajęć na obozie podsumowywały go. Od września wznawiamy robienie kronik!

   Już za chwilę przekazanie harcerzy do harcerzy starszych i watra, nasi harcerze i harcerki nie mogą się doczekać.

Czuwaj,
Ziemniak w mundurku.

P.S. Odbyła się także pozoracje, z której osobna relacja wkrótce.

niedziela, 23 lipca 2017

Dzień niebardzobozowy

Witam!

   Dziś odwiedziny, a więc rodzice zabierają swoje pociechy i większości nie widzimy aż do godziny osiemnastej.

Zmiana zastępowego.
   Od rana pogodę mieliśmy piękną. Świeciło słonko, było ciepło... Po śniadaniu jedna osoba została wydelegowana na bramę. Przy bramie głównej na warcie stały dwie osoby, więc dh. Misia (która miała tam stać) mogła wrócić do nas, na podobóz.

   Rodzice zaczęli gromadzić się przy bramie naszego podobozu. Ustawiliśmy się na placu apelowym. Zastępowi zameldowali oboźnej, oboźna komendantce podobozu. Na pozdrowienie harcerskie drużynowej harcerze równo odpowiadają: "Czuwaj!" Znów baczność i kolejna komenda. Zastępowy Maciej występuje z szeregu i zbliża się do masztu. "Całość na moją komendę baczność! Do hymnu Związku Harcerstwa Polskiego!" Podczas hymnu biało-czerwona flaga na maszcie wznosi się ku niebu. Teraz powiewa na wietrze. Programowa czyta rozkaz:
"Przedpołudnie: Odwiedziny
Popołudnie: Odwiedziny
Wieczór: Integracja
[...]"
Następuje zmiana zastępowego zastępu "Kaczki Dziwaczki". Komendantka podobozu wita rodziców i wszystkich innych, którzy przyjechali. Już końcówka apelu. Żadnych wniosków, skarg, zażaleń, raportów karnych... Nikt nie wystąpił - bardzo dobrze. Zastępowi odprowadzają zastępy do namiotów. Rodzice ruszają się spod bramy i w przeciągu sekundy są przy swoich dzieciach.
Zaczął się długo wyczekiwany przez niektórych dzień - odwiedziny.

   Harcerze spędzili dzień z rodzinkami, a kadra w tym czasie cieszyła się spokojem. Oczywiście do nas także przyjechali rodzice (lub inni bliscy). 

Ziemniak z kuzynką.
   Spędziłam kilka godzin z kuzynką, rodzicami, bratem i psiakiem. Pojechaliśmy na wspólny obiad (który okazał się obiadem dla mojego brata - reszta jadła grochówkę na stołówce bazy obozowej), pospacerowaliśmy trochę... gdy złapała nas burza. Przemoknięci, lecz szczęśliwi wróciliśmy na bazę. Tam już tylko chwila rozmowy i rozstaliśmy się. Oni pojechali do domu, ja poszłam do podobozu.

   Po odwiedzinach mieliśmy o 3 osoby mniej pod opieką. O jednej osobie z góry wiedzieliśmy, że wyjedzie, o dwóch pozostałych natomiast dowiedzieliśmy się, gdy były już spakowane. Bliźniaczki ze względu na częste ostatnio burze zdecydowały się na powrót do domu. Zapytane, czy gdyby nie było tych burz zostałyby, odpowiedziały TAK. Na szczęście podobało im się na obozie. :)

   Czas odwiedzin dobiegł końca. Jutro harcerze będą narzekać na bóle brzucha... Wszystko przez te słodycze kupione przez rodziców, które dzieci zjedzą zapewne w jeden/dwa dni...

Przed nami ostatni tydzień

Czuwaj,
Ziemniak w mundurku.

sobota, 22 lipca 2017

"Dzień kolejny minął"


Witam, my tuż po burzy, a jak tam u Was?

   Za nami już dwa filmiki w tym Mannequin Challenge. Harcerze świetnie się bawili, gdy mogli otworzyć się kreatywnie. Myślę, że jeden z tych filmików będę Wam mogła wkrótce pokazać ;).

   Nadszedł także czas zmian! Zmienili się zastępowi, ale nie wszyscy ;). Byłym zastępowym podziękowaliśmy za pełnioną służbę, a przyszłym życzyliśmy wytrwałości.

HBT - plecak pakowany po harcersku
   Wśród kolejnych gier i nie tylko znalazł się już omnibus, w którym większość wykazała się niesamowitą wiedzą. Harcerze jednak potrafią również wyprowadzić z równowagi i na omnibusie prowadzonym przeze mnie tak też się stało. No cóż... trzeba odreagować i cieszyć się z obozu, bo czas mija. Wracając do gier jesteśmy także po grze ekonomicznej w wersji "rozszerzonej", tym razem niestety ta gra nie przypadła do gustu naszym podopiecznym, z resztą nam również przyjemniej byłoby zagrać w klasycznego ekonoma. Z tych gier, które zostały lepiej zapamiętane są jeszcze podchody, podczas których było mnóstwo zabawy.
   Oprócz tego mieliśmy do czynienia również z Harcerskim Biegiem Terenowym.

   Wśród atrakcji znalazło się nawet miejsce na zrobienie koszulek obozowych, z których każdy był zadowolony. Na lewej piersi logo naszego podobozu (tematyka zachowana), z tył zaś imię/przezwisko/inne i "Łowyń 2017".
HBT - czekając

   Kilka osób otworzyło również próby na stopnie ochotniczka/młodzik , tropicielka/wywiadowca, pionierka/odkrywca, a dwie druhny na samarytankę. Powodzenia!
   Jeszcze ze sprawności - 12 osób otworzyło milczka, 1 zdała; 4 pary otworzyły bliźniaka, 1 zdała; 4 osoby otworzyły bosą stopę, 3 zdały. Gratulujemy! Do reszty: Powodzenia za rok!

   W tym tygodniu kolejne ogniska, jedno całego zgromadzenia, jedno szczepowe. Na ognisku zgromadzenia było inaczej niż na naszych. Jesteśmy przyzwyczajeni do ognisk obrzędowych, to nie do końca takie było, ale tak czy inaczej bawiliśmy się dobrze.

Dzisiaj bardzo się rozpisałam, ale to z uwagi na brak postów w tygodniu. Jutro odwiedziny! Będzie ciekawie!

Czuwaj,
Ziemniak w mundurku.

poniedziałek, 17 lipca 2017

1/3 obozu

Pierwszy tydzień za nami!

    W sobotę przyjechała pwd. Ewelina - drużynowa 232 PDH "Zawrat" i komendantka podobozu "Wytwórnia filmów animowanych". Tego samego dnia pożegnaliśmy pwd Piotra.

W pierwszym tygodniu odbyły się już dwie i pół gry, poszliśmy kąpać się w jeziorze, zrobiliśmy ognisko drużynowe i byliśmy tysiąc razy u pielęgniarki.
Druhny na grze.

   Dlaczego dwie i pół gry? Dwie z trzech zaplanowanych odbyły się w pełni od początku do końca, a trzecia (która była robiona jako pierwsza) cóż... przeszkodził nam deszcz. Prawdopodobnie nie przeszkodziłby on w grze, gdybyśmy mieli na sobie kurtki przeciwdeszczowe. Dwie z czterech grup dotarły do podobozu później. Chwilę przeczekali w jakimś domu, na szczęście wrócili cali (i nie wzięli proponowanych im ciastek!).

   Jedna kąpiel, która ucieszyła wszystkich mimo iż woda nie była najcieplejsza, skończyła się jednym krwotokiem z nosa. Stan: jedna osoba zrzucona z pomostu do wody przez ratownika, dwie osoby na pomoście ochlapane, pięć suchych na ręcznikach, osiem mokrych na ręcznikach, osiem w wodzie.

   Druhna pielęgniarka miała co robić. Cały czas coś się działo, a to ktoś się niefortunnie przewrócił, a to inni źle się czuli, a to zebrało się komuś na wymyślanie... Daliśmy jednak radę!

Ognisko. Pwd. Ewelina daje krzyż.

   Tak jak wspominałam odbyło się również ognisko, na którym trójka naszych harcerzy dostała krzyż harcerski i złożyła przyrzeczenie harcerskie (na ręce drużynowej 232 PDH "Zawrat" - pwd. Eweliny). Trzech chłopców zamknęło próbę na harcerza tuż przed ogniskiem, a dnia następnego otworzyli próbę na stopień młodzika.

2/3 obozu przed nami, więcej zabaw, ognisk, kąpieli, wspomnień...




Czuwaj,
Ziemniak w mundurku.

wtorek, 11 lipca 2017

Ustawianie obozu!

Witam!


   Pierwszy dzień i poerwsza noc już za nami.
Praca wre. Złapał nas deszcz, ale harcerzom to nie straszne!

   Dzisiaj jeszcze pracujemy, a jutro... Apel rozpoczynający!

   Pierwsza noc:
Oczywiście cisza nocna nieco się przesunęła. Wśród czterech zastępów tylko jeden chciał naprawdę spać.
   Bez małych problemów się nie obeszło, ale czy bez nich nie było by zbyt pięknie?
   Jedna Iksińska nie mogła spać i natychmiast chciała wracać do domu... Dzisiejszego ranka znów bawiła się wyśmienicie!


 Tablice informacyjne, kosze na śmieci, brama - ładowanie, proszę czekać...

   Od jutra dużo ciekawszych rzeczy na obozie, czekajcie!

Czuwaj,
Ziemniak w mundurku.